środa, 31 lipca 2013

Wsi spokojna...

Życie na wsi płynie innym torem. Cykl toczy się wedle pór roku, dni wedle prac i potrzeb zwierząt.
Latem dzień zaczyna się wraz z stającym słońcem, wstaje się oporządza zwierzęta, karmi je.Potem odprowadza się krowy na łąkę, konia na pastwisko.
Dzień biegnie... zboże rośnie, szumi,  a ja biegnę ze wstążką we włosach przez miedzę, wracając do domu.
Potem kurnik, zbiera się jajka, oporządza kurnik.Biegam z za dużą konewką, i wlewam wodę do misek, Babcia sypie ziarnka kurom, kaczkom.
Wracamy na śniadanie, dostaję proziaka z  twarogiem, który dopiero co skończył odciekać z serwatki, na wierzch tarte jajko na twardo, posypane siekanym szczypiorkiem. Uczta...
Potem jakieś porządki, i w pole. Babcia z motyką, wózkiem. Trzeba poplewić, poprzerywać buraki.
Zaczyna się upał,  bydło zagania się z powrotem do obory, obiad, odpoczynek...
Wieczór kojarzy mi się z jednym, cykanie świerszczy i koncert żab z pobliskiego stawu.
Dałabym się pokroić, za taki wieczorny koncert jeszcze raz.