środa, 20 maja 2015

Ciężki dzień

Myślałam ze mnie juz nic nie ruszy, ze wszelkie emocje mam już poukładane w odpowiednich szufladkach. W teorii szuflada sama sie nie otwiera, wiec sama też teoretycznie zafundowałam sobie dzisiejszy dzień. Pojechałam do sądu na sprawę w sadzie rodzinnym - sąd decydował czy nie działam na szkodę dzieci. I zdecydował ze nie działam, ba pozwolił mi na wyprzedanie wszystkiego, a pilnować ma tego moja przyjaciółka. 
Gdy wyszłam z sądu zderzyłem się z ścianą wspomnień, tęsknoty, żalu... Zaczyly płynąc łzy... I znów nie pamietam drogi do domu... Jak przez mgłę auto a tam fala płaczu, wściekłości na to ze zamykam kolejne drzwi, chyba ostatnie. I ta potworna pustka ze juz nic nie ma... Nie ma juz nas... Nie ma nic. Włączyłam radio na pełen regulator bo bałam się że przez łzy nie zobaczę drogi... One cały czas leciały, nie potrafiłam tego opanować... Queen....jedna z ulubionych piosenek Pana K. Musiałam zjechać na pobocze....
Jakoś dotarłam do domu.
Panie K. Ja nadal Cię kocham....

poniedziałek, 18 maja 2015

Wiosna

Ale nie, nie bedzie o świergoczących ptaszkach, pachnących bzach. Będzie o wyglądzie. Jak pisałam niania ciężko gotuje, zanim sie opamiętałam przybyło mi 6 kg. No niestety przy moim wzroście to juz nadwaga. Trenowałam różne pozycje na wadze, ale niestety maupa nieubłagana  pokazywała non stop to samo. Jak przeciętna kobieta w moim wieku jestem od zawsze na diecie, i niestety jak zwykle okazało się że ta którą stosuję za bardzo do odchudzających nie należy;-). No wiec zrobiłam rekonesans w pracy kto sie na czym aktualnie odchudza, z zestawem diet wzięłam się za planowanie co wolno mi jeść a czego nie. Wybrałam najmniej drastyczną, a to znaczy że jem dużo i chudnę, powoli nawet bardzo powoli, no ale w końcu są efekty. Jeszcze kryzys nie opanowany, ale widzę już światełko w tunelu.

Przedszkole

Fućka wygrała casting do państwowego przedszkola. Byłam juz na pierwszym zebraniu, w sobotę pierwsze zajęcia adaptacyjne. Dyrektorka mnie oczarowała, swoim podejściem do pracy, misją z jaką prowadzi przedszkole. Jestem pod wrażeniem. Nie mniej poważnie obawiam się pierwszych zajęć na które zaproszono dzieci z obydwojgiem rodziców...
A Fućka ma mamę i tatę w jednym, mam nadzieje że wytrzymam psychicznie te spotkania i nie upadnę. Mój maluch zaczyna zadawać pytania, i nie bardzo rozumie moje odpowiedzi. Tłumaczę ze tatuś umarł i go nie ma. Jestem skonsternowana za każdym razem gdy naśladuje inne dzieci i próbuje mowić tato do obcego faceta. Tłumaczę cierpliwie, i dusze w sobie uczucia wściekłości i smutku. Żalu ze mój maluszek nie pamięta swojego Taty.

niedziela, 17 maja 2015

Samotność

Boję się samotności. Potrzebuję pełnej rodziny. Potrzebuje oparcia w mężczyźnie... Jestem zmęczona brakiem dorosłego towarzystwa w domu. Nie pisze o niani, bo ona mimo wieku nie jest dorosła, zaradna... Zgorzkniała, żyje przeszłością. A ja nie chce tak być. Nie chce za 20 lat obudzić sie z świadomością ze jestem stara, i nie mam swojego życia, że żyję przeszłością, pamięcią czasów mojego małżeństwa, które umarło z Panem K.
Nie prowadzę bujnego życia towarzyskiego praca - dom, dom - praca. Wpadłam w jakis letarg, i nie wiem jak z niego wyjść.