Gdy wyszłam z sądu zderzyłem się z ścianą wspomnień, tęsknoty, żalu... Zaczyly płynąc łzy... I znów nie pamietam drogi do domu... Jak przez mgłę auto a tam fala płaczu, wściekłości na to ze zamykam kolejne drzwi, chyba ostatnie. I ta potworna pustka ze juz nic nie ma... Nie ma juz nas... Nie ma nic. Włączyłam radio na pełen regulator bo bałam się że przez łzy nie zobaczę drogi... One cały czas leciały, nie potrafiłam tego opanować... Queen....jedna z ulubionych piosenek Pana K. Musiałam zjechać na pobocze....
Jakoś dotarłam do domu.
Panie K. Ja nadal Cię kocham....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz