Biegłam po radość, po szczęście jakiż to był błogi czas.
Już dawno nie czułam takiej beztroski, wolności. Ani głowa, ani serce przez chwilę nie odnajdują tej beztroski i bezpieczeństwa.
Lato pachnące sianem, łąki upstrzone czerwonymi makami, chabrami...
Małe koty potykające się o ogon, kurczętami upstrzone na żółto podwórko, biała gąska sycząca na wszystkich.
Ćwierkające wsród zbóż świerszcze.
I żaby - o nich juz tu pisałam - żaby które tuliły mnie do snu.
Pajęczyny błyszczące brylantami kropel rosy o zmierzchu.
Pielęgnuje te wspomnienia w mojej pamięci, dają mi sile by przetrwać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz