piątek, 20 czerwca 2014

Biznes

Pół dnia zajęło mi dziś pisanie CV. Nie biegnę z duchem czasu, nie mam zdjęcia z sesji od modnego fotografa, ba nie zatrudniłam trendy pośrednictwa do jego napisania. Pomógł mi szablon Worda. Czy wyjdę na wapniaka, którego nie należy zaprosić na rozmowę!? Czy ktoś doceni kwalifikacje zamiast ocenić brak zdjęcia... czy zatrudni ktoś samotną matkę małych dzieci które chorują!?
Gdy ubiegałam się o swoją pierwszą pracę pisało się życiorysy a nie CV, świat biegł innym torem. Pamiętam swoją naiwność, i brak instynktu samozachowawczego, a to wiąże się mocno z pochodzeniem. Wychowano mnie w szacunku dla ludzi, ufności, mówiono mi że ludzie są z natury dobrzy.
Pamiętam że moja Babcia zamykała dom, a klucz zostawiała w stodole. Wszyscy sąsiedzi wiedzieli gdzie ten klucz jest, i jak ktoś chciał coś pożyczyć, to brał klucz, i szedł po szklankę cukru. Zawsze też  widzieli i pilnowali obcych na podwórku.
Wysłałam mój życiorys gdzie się dało, mam nadzieję że  mam jakichś znajomych...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz