sobota, 19 lipca 2014

Ogóry

Idzie zima... brzmi niczym u George R.R. Martina :-).
Co robi przeciętna matka w środku lata? Zapasy. Dzisiaj z samego rana poszłam na ryneczek po ogóry. Całe 10 kg. Wrzuciłam do wanny, wyszorowałam, popakowałam w słoiki. No i brakło słoików. Co tu robić, godzina młoda popędziłam z powrotem na ryneczek i dokupiłam słoików. Szybko do domu umyłam słoiki, zapakowałam ogórki hmmm... trochę za dużo tych słoików wyszło to sobie pomyślałam że dokupię ogórki a i chrzanu mi brakło. 
To sandały na nogi i biegiem na ryneczek. Dokupiłam chrzan, dokupiłam 2 kg ogórków. Przyszłam do domu wymyłam dodatkowe ogórki, popakowałam w słoiki no i.... nie mam soli. Ech... kto nie ma w głowie ten ma w nogach.
Sandałki na nogi i jeszcze raz na ryneczek.
Ale warto było, cały dzień "robota pali mi się w rękach". 
Kisi się 25 słoików ogórków...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz