Urlop to ważna rzecz każdego korpo-szczura. Pamiętam że gorączka zaczynała się na przełomie stycznia/lutego, musiało być dobre biuro all inclusive, modne w danym roku miejsce. Wakacje w PL były passe.
A ja jeździłam na dodatek w te same nudne strony - Bieszczady...
No cóż mnie się one nigdy nie znudzą a patrzenie na, z perspektywy hamaka jest nudnie przyjemne.
Czy marzy mi się spieczony słońcem Egipt, może Grecja? Cóż ja bym tam robiła!? A tak, dziś chodzę po polach, jutro idę do lasu, a pojutrze? Żagle na Solinie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz