piątek, 11 lipca 2014

Prywatny koncert

Pozytywem mieszkania w małej miejscowości gdzieś daleko od dużego miasta jest posiadanie dużej rodziny. Mam też wrażenie że mieszkając w małych miasteczkach ta rodzina bardziej dba o łączące ją więzy. 
W moich rodzinnych stronach mam wielką rodzinę. Czasem wystarczy że pójdę z Tatą po chleb a tu pytanie - wiesz kto to był? no jak to? to twój wujek/ciocia/kuzyn-ka. 
Za każdym razem jak tam jestem staram się obwozić moje córy po wszystkich, żeby znały wiedziały.
Dzisiaj byłam u mojego kuzyna a raczej stryjecznego brata jeśli chodzi o formalność. Maciek to człowiek orkiestra, ma swoją kapelę i gra. Gra na gitarze, gra na akordeonie. No i moje córki miały dziś godzinny koncert gitarowy.
Po 2 utworach Maciek stwierdził że Fucia ma dobre wyczucie rytmu po 40 minutach że ma rewelacyjny słuch bo po pierwszych akordach rozpoznaje utwór. Posłuchały aktualnych hitów radiowych.
Wróciłyśmy do domu z zaleceniem wysłania Fuci na zajęcia muzyczne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz